Wyprawa w Karkonosze

Śnieżka

Śnieżka

Dnia 27 grudnia nie zważając na narastające napięcie przedsylwestrowe wyruszyliśmy w Karkonosze podziwiać piękno tych gór oraz zasmakować lokalnego jadła.  A tak te wydarzenie zostało odnotowane w księgach Frihetu:


27.12.2008r.

Nasza „Sylwestrowa” wyprawa rozpoczyna się 27.12 o godzinie 06:40 na dworcu PKP w Poznaniu. Jej uczestnicy to: Martyna, Paulina, Karolina, Asia, Krzysiek, Tomek, Jarosław oraz inni ludzie, z którymi przyszło nam się spotkac na szlaku, a także Ci, z którymi przyszło nam spac w jednym pokoju…

Korzystając z usług miejscowych „busiarzy” dotarliśmy do Ścięgien. Tam w miejscowej Szkole Podstawowej mieliśmy zarezerwowane noclegi. W gigantycznym pokoju rozłożyliśmy swoje tobołki [ foto ], po czym wybraliśmy się do Karpacza, aby w pobliskiej Biedronce zrobić zakupy na zbliżające się dni wypraw…

Tłumy ludzi plątających się po Karpaczu nie wyglądały zachęcająco, dlatego też nie mieliśmy czego tam szukać… Poznań wystarczająco na co dzień dostarcza nam tego typu atrakcji.

Ten pierwszy dzień zakończył się dla niektórych bardzo wcześnie… Tak chyba można powiedzieć, gdy ludzie mający mało wspólnego z niemowlętami o 20 leżą w łóżkach…

28.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Kopa – Śnieżka – Kocioł Małego Stawu – Polana – Karpacz – Ściegny

Czas przejścia: 11h 45 min

Dystans: 30,6 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Zgodnie z zarządzeniem męskiej części naszej ekipy wstaliśmy o 6 rano. Głównym celem tego dnia była Śnieżka ze swą mało urokliwą restauracją na szczycie.

Przepiękne krajobrazy oraz śnieżna aura sprawiły, że chyba pierwszy raz w tym roku odczuliśmy zimę. Warunki na szlaku w drodze na Kopę nie zaskoczyły nas specjalnie. Krzysiek i Jarek postanowili jednak w bardziej oblodzonych miejscach wypróbować swoje nowo zakupione raki [ foto ]. W przyszłości pewnie nieraz będą im niezbędne na szlaku…

Bezchmurne, słoneczne niebo oraz mróz sprzyjały fotografii. Szczególnie z tego powodu byli zadowoleni Krzysiek i Tomek, którzy znani są w towarzystwie z miłości do artystycznego uchwycenia tego, co mijamy po drodze [ foto ].

W drodze na Kopę mijaliśmy tylko nielicznych turystów. Za to powyżej niej liczba i ich jakość niespecjalnie mile nas zaskoczyła. Chyba właśnie mała irytacja tym spowodowana skłoniła trzy osoby z naszej ekipy (Karolinę, Asię i Krzyśka) aby na Śnieżkę wejśc mniej uczęszczanym – niebieskim szlakiem. Jak się później okazało ten szlak był zamknięty, z powodu zagrożenia lawinowego.

Z mojego punku widzenia ( Asia) sytuacja wyglądała tak:

Mając w zamiarze wejście na Śnieżkę niebieskim szlakiem, a nie mogąc znaleźć do niego dojścia, razem z Karoliną ?ścinając? drogę przez głęboki śnieg kierowałyśmy się w kierunku Śnieżki. Niedaleko nas szedł Krzysiek. My zdążyłyśmy zrobić jeszcze kilka zdjęć . Nagle odwracam się i spostrzegam, że za nami podąża trójka facetów w odblaskowych kamizelkach . Okazało się, ze to Dyrekcja Karkonoskiego Parku Narodowego [ foto ].

I wtedy się zaczęło:

Dzień dobry, Dyrekcja Karkonoskiego PN…

Mamy prawo Państwa wylegitymować, nałożyć mandat, skierować sprawę do sądu itp. Itd…

Szlak ze względu na trzeci stopień zagrożenia lawinowego został zamknięty dla ruchu turystycznego.

Czy Krzysiek po wylegitymowaniu zaistniał w księdze KPN jako drwal z suchego lasu…? Nie wiadomo… ;)

Kolejnym celem tego dnia było Schronisko „Samotnia” znajdujące się przy Kotle Małego Stawu [ foto ]. To chyba najbardziej „schroniskowe” schronisko w karpackiej części Karkonoszy. Po godzinnym piciu herbaty trzeba było wracać… W Ścięgnach okazało się, że niewygodne buty niektórym z nas dały w kość. Po prostu… szału nie robiły ;)

29.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Sowia Przełęcz – Przełęcz Okraj – Tabaczana Ścieżka – Karpacz – Ściegny

Czas przejścia: 10h 2 min

Dystans: 35,9 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Pobudka tego dnia była wyjątkowo naturalna ( czytaj: bez budzików). Paulina ze względu na trudności z obuwiem została na dole.  Martyna została razem z nią, aby towarzyszyć jej w ciężkich chwilach jakie z pewnością musiały spędzić w przeludnionym Karpaczu. Pozostała piątka udała się czarnym szlakiem na Przełęcz Sowią [ foto ]. Pogoda znów nam dała Słońce i bezchmurne niebo. Z Przełęczy Sowiej czerwonym szlakiem powędrowaliśmy na sąsiednią Przełęcz Okraj. Niestety… Po dotarciu na miejsce na drzwiach schroniska ujrzeliśmy kartkę: „Wrócę o 16. Zabrakło koron”. Nie wiadomo jak to rozumieć…

Na szczęście nasi Czescy sąsiedzi byli bardziej przygotowani i choć na początku czuliśmy się jak Biblijna rodzina wyrzucana z każdej gospody, to w końcu znaleźliśmy miejsce, gdzie spokojnie i majestatycznie można było wypić rodzimego Pilsnera [ foto ]. Należy też napomknąć, że jeśli płacimy złotówkami to przeliczenie koron na złotówki nie jest korzystne. W drodze powrotnej (zielonym szlakiem) kupiliśmy do „nie robiących szału” butów wkładki… Jak się później okazało nawet one nie dały rady niewygodnemu obuwiu;) I kolejny dzień w górach pożegnał nas zmrokiem…

30.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Droga B. Czecha – Polana – Ścieżka nad Reglami – odwrót….

Czas przejścia: 12h 14 min

Dystans: 35,9 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Dzień zaczął się wyjątkowo mało optymistycznie od pobudki światłem żarówki o 5 rano… Mimo wszystko rekompensowały to zarysy gór jeszcze w aurze nocnej. Celem tego dnia była Przełęcz Karkonoska. Pierwszym odcinkiem tej wyprawy była droga na Pielgrzymy. Zaskoczył nas niesamowicie porywisty wiatr i tnący (niczym igiełki) śnieg po twarzy [ foto ]. Ale to był dopiero początek … Niestrudzeni, z mozołem krok po kroku szukaliśmy zielonego szlaku… Zasypane śniegiem drogi, wiejący wiatr na pewno tego nie ułatwiały!

Zapadanie się co jakiś czas w głęboki śnieg też dawało się we znaki…

Cóż tu więcej dodać? Trasa dała popalić! Ostateczne, gdy po dłuższym czasie poszukiwań nie udało się znaleźć kolejnego „zielonego znaczka” [ foto ], jedzenie w plecaku się kończyło a do schroniska „Odrodzenie” zostały co najmniej 3 godziny drogi trzeba było okazać respekt górom i zawrócić… Słyszałam jak jeden z kolegów mówił do siebie:  ”poddałem się, ale dopiero w ósmej rundzie”

Bo jak to powiedział znany Polski himalaista:

„Nie jest wstydem wrócić. Wstydem jest nie wrócić…” Nic dodać, nic ująć…


31.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Sowia Przełęcz – Czarny Grzbiet – Śnieżka – Kopa – Karpacz – Ściegny

Czas przejścia: 9h 19 min

Dystans: 30,3 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Klasyczni ludzie rozpoczynają Sylwestrowy dzień od szykowania się na ten ostatni w roku wieczór. My tradycyjnie, choć nie skoro świt wybraliśmy się w góry [ foto ]. Postanowiliśmy ponownie uderzyć w Przełęcz Sowią [ foto ]. Na niej podzieliliśmy się na dwie grupy. Dziewczyny w asyście Jarka wybrały się na Przełęcz Okraj gdzie ponownie nie było nam dane usiąść w schronisku. „Przywitała” nas tam rozczochrana pani słowami:” Kuchnia, zamknięta, bufet zamknięty…” W tym czasie Tomek z Krzyśkiem powędrowali na Śnieżkę. To, co tam się po drodze wydarzyło i jak spędzili wspólnie popołudnie w prawdziwie męskim gronie wiedzą tylko oni.. ;)

Po powrocie do domu obydwóch ekip okazało się, że jest… Sylwester. Po czterech dniach wędrówki ciężko było dotrwać do północy… Polecam każdemu taki sposób spędzania tej ostatniej w roku nocy. W piżamach też może być wesoło :)


1.01.2009r.


Za oknem pierwszy raz od sześciu dni padający śnieg… O 12:50 przyjechał po nas „Pan Bodzio”. Odholował nas na stację PKP w Jeleniej Górze i na tym kończy się nasza Sylwestrowo- Noworoczna wyprawa w Karkonosze…

Żegnajcie góry… na chwilę…

Joanna


styczeń 9, 2009 · Opublikowany w Wyprawy

Komentarze

4 komentarzy to “Wyprawa w Karkonosze”

  1. Krzysiek Krzysiek on styczeń 30th, 2009 09:09:04

    31.12.2008
    Wyprawa Czarnym Grzbietem na szczyt Śnieżki była niesamowita [ foto ]. Specyficzny klimat przypominający koło podbiegunowe, bardzo silny wiatr, słońce i kapitalna widoczność. Podejście po oblodzonym śniegu nie było łatwo, jednak warto włożyć w to wysiłek. Nagroda na szczycie jest tego warta [ foto ]….

  2. spaj spaj on styczeń 30th, 2009 09:24:11

    Potwierdzam, Czarny Grzbiet był nie lada wyzwaniem… szczególnie bez raczków. Dodatkowo byliśmy już nieźle zmęczeni po wcześniejszej, nieudanej wyprawie na przełęcz Karkonoską. Ale było warto, bo klimat i widoczki były iście polarne ;-)
    Zresztą, co by nie było, cała wyprawa była niesamowitym przeżyciem, myślę że opis doskonale to odzwierciedla, a fotki oddają w miarę realnie to co tam widzieliśmy :-)

  3. polcia polcia on luty 1st, 2009 15:47:57

    Moja pierwsza i jak podejrzewam nie ostatnia wyprawa w Waszym gronie::))) Niedługo szykuje się następna…:) Dla mnie najbardziej urokliwe było podejście na Śnieżkę, czyli dzień I,pogoda jak na zamówienie, wszędzie biała połać i te pięknie otulone świerki u podnóży szczytu…Na Polanie nieźle nas wywiało a trasa dała nam popalić; co po niektórzy musieli się chwycić za ręce żeby podmuch wiatru nas nie stoczył::)) co dokładnie odzwierciedla zdjęcie. Wyprawa bardzo pozytywna i urzekające widoki:)

  4. Paula on maj 6th, 2009 06:56:45

    Sylwester na łonie natury, bajka… najlepszy sposób na spędzenie tego szczególnego dnia! Super! :)

Odpowiedz

Musisz być zalogowany aby pozostawić komentarz.

  • Kategorie

  • Archiwum