Frihet » karpacz http://www.frihet.pl Życie jest wędrówką Tue, 26 Feb 2013 17:20:19 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=3.5.1 Zimowa wyprawa w Karkonosze Wsch. http://www.frihet.pl/2013/02/zimowa-wyprawa-w-karkonosze-wsch-2/ http://www.frihet.pl/2013/02/zimowa-wyprawa-w-karkonosze-wsch-2/#comments Mon, 18 Feb 2013 18:13:08 +0000 Krzysiek http://www.frihet.pl/?p=4852
Śnieżka

Śnieżka 1602 m n.p.m.

Wyprawy bywają udane i nieudane. Ta była po części i taka, i taka. Posłuchajcie…


 16.02.2013

Trasa: Karpacz – d. tor saneczkowy – Strzecha Akademicka – Śląski Dom
Dystans: 7 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia

 
Nisko zawieszona mgła spowiła Karpacz. Niewyraźne kształty, gdzieś tam schowane góry i my, wijący się krętymi uliczkami. Na szlaku pustki, spokój i absolutna cisza. Można było usłyszeć bicie własnego serca, zmagającego się z trudami wędrówki. W takich warunkach wyraźnie słychać swoje myśli… Otaczająca nas zewsząd biel powolutku ustępowała po wyjściu nad granicę lasu. Nieśmiało zaczęło się przejaśniać. Niczym po zdjęciu mglistej kurtyny ukazał się Kocioł Małego Stawu [foto] i droga do Samotni. Ależ to była odmiana i zastrzyk dodatkowej, pozytywnej energii. Podbudowani tym zdarzeniem ruszyliśmy szlakiem zimowym w kierunku Domu Śląskiego. Na horyzoncie pokazała się Śnieżka [foto] i Czarny Grzbiet. Niestety, im bliżej celu byliśmy, tym mgła gęstniała, aż przesłoniła cały, otaczający nas świat. Czekaliśmy… W planach bowiem mieliśmy podziwianie zachodu słońca ze szczytu Śnieżki. Cóż, tego dnia zachodu po prostu nie było :( Ponieważ, w schronisku wolnych miejsc już dla nas nie starczyło, na nocleg został nam przydzielony kawałek podłogi [foto], miły i przytulny ;) Ok. godziny 21:00 pojawiła się w schronisku plotka, że na zewnątrz zdecydowania polepszyły się warunki. Nie omieszkaliśmy tego sprawdzić. Faktycznie, widoczność znacznie się poprawiła a góry nocą mają swój niepowtarzalny, mistyczny urok [foto]… Nocleg okazał się sporym wyzwaniem i ciężkim przeżyciem. W „schronisku” wyprawiały się dantejskie sceny, bez komentarza…
 
 17.02.2013

Trasa: Dom Śląski – Śnieżka – Dom Śląski – Śląska Droga – Karpacz
Dystans: 8,5 km
Zobacz: Zobacz trasę   Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę   Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia   Przewyższenia

 
Zmęczeni i niewyspani wstaliśmy bardzo wcześnie z nadzieją na podziwianie wschodu słońca ze Śnieżki. Było zimno, widoczność zaledwie na kilka metrów, zrobiło się mało optymistycznie… Nie zrażając się tym faktem, wspinaliśmy się metr po metrze pod górę. I nagle zaczęło się przejaśniać! :) Po dotarciu na szczyt zaczęło się na dobre… Było nam dane zobaczyć prawdziwy spektakl, wręcz bajkowy wschód. Słońce niczym czerwona kula [foto] rozświetliło krajobraz. Niższe partie gór skąpane w chmurach [foto], nad nimi błękit nieba [foto], prawdziwa uczta dla zmysłów… Mieliśmy dużo szczęścia tego poranka, bowiem gęste chmury przerwały przedstawienie i zasłoniły cały krajobraz. Zrobiło się jeszcze zimniej a mgła osiągnęła gęstość, pozwalającą na powieszenie siekiery. Jednak tego, co dziś zobaczyliśmy, już nikt nam nie odbierze. W schronisku postanowiliśmy poczekać na poprawę warunków. Niestety, nie poprawiły się…

Krzysiek

      ◊ Zobacz GALERIĘ
◊ Czytaj INFORMACJE

 

]]>
http://www.frihet.pl/2013/02/zimowa-wyprawa-w-karkonosze-wsch-2/feed/ 2
Wyprawa w Karkonosze http://www.frihet.pl/2012/04/wyprawa-w-karkonosze-4/ http://www.frihet.pl/2012/04/wyprawa-w-karkonosze-4/#comments Wed, 04 Apr 2012 15:38:32 +0000 Krzysiek http://www.frihet.pl/?p=4131
Czarny Grzbiet

Czarny Grzbiet

Prognozy pogody mają to do siebie, że przeważnie się nie sprawdzają. W wyjątkowych sytuacjach meteorologom udaje się jednak trafić. Podczas tego wyjazdu przećwiczyliśmy obie opcje. Padało, wiało, świeciło słońce. To pogoda dyktowała warunki. Posłuchajcie…


 31.03.2012

Trasa: Biały Jar – Polana – Samotnia – Strzecha Akademicka – Biały Jar

 
Byliśmy dziś w Niebie. Biało pod nogami, biało nad głowami, biało przed oczami… I w oczach też i w każdej wolnej przestrzeni, w którą wiatr zdołał wcisnąć śnieg. Sama radość :twisted: Droga do Samotni minęła nam bez dodatkowych atrakcji i rewelacji, po prostu minęła. Na całe szczęście, po dotarciu na miejsce, przez kilka chwil mogliśmy poczuć wyjątkowy klimat tego schroniska. Spokój, cisza, drewniane ściany i drewniane ławy, które gościły niejednego wędrowca, tworzą niepowtarzalną atmosferę. Niestety, niewiadomo skąd zaczęli pojawiać się dziwni ludzie, słuchający dziwnej muzyki, puszczanej głośno z telefonu komórkowego… Chyba już się starzeje, bo nie ogarniam takiego zachowania. Nie zostało nam nic innego jak wypić piwko za zdrowie znajomych, zjeść wystawny posiłek [foto] i ruszyć w drogę powrotną.
 
 01.04.2012

Trasa: Karpacz – Szeroki Most – Sowia Przełęcz – Czarny Grzbiet – Śnieżka – Dom Śląski – Śląska Droga – Karpacz
Dystans: 16,9 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia

 
Dzisiejszy poranek przywitał nas nisko zawieszonymi chmurami i śnieżnym Armagedonem. Resztki naszego optymizmu zniknęły razem ze słońcem, schowanym gdzieś daleko, poza naszym zasięgiem. Czekaliśmy. Nasza cierpliwość została nagrodzona, choć sami w to do końca nie wierzyliśmy. Przejaśniło się, przestało padać, przez chmury przebiły się pierwsze promienie słońca a wraz z nimi wrócił nasz optymizm. Prognozy przewidywały właśnie taki rozwój wypadków 8-O Migiem byliśmy gotowi do drogi. Szlak przykryty białym puchem, nienaruszonym przez człowieka, zdradzał obecność jedynie zwierząt, które zostawiły na nim swoje ślady. Wszechobecny spokój, szum potoku i słońce wypełniające krajobraz uczyniły wędrówkę bardzo przyjemną. Do czasu… Zanim dotarliśmy do Sowiej Przełęczy pogoda się załamała. Wrócił szarości, zaczął sypać śnieg. Schronienie znaleźliśmy w drewnianym szałasie a raczej w jego niewielkiej części, której jeszcze nie zdążył wypełnić śnieg [foto]. Zdecydowaliśmy się poczekać na poprawę pogody – optymistycznie założyliśmy, że takowa nastąpi :) Synoptykom i tym razem się poszczęściło, choć takiej pogodowej karuzeli chyba nikt się nie spodziewał. Chmury przesłaniały wszystko, powodując, że nasza optyka potrafiła zarejestrować tylko padający śnieg. Po chwili natomiast przejaśniało się, wychodziło słońce i ukazywały się nam przepiękne krajobrazy [foto], które dopełniał błękit nieba. Śnieżka dumnie górowała nad horyzontem [foto] wskazując nam cel naszej wędrówki. A wędrowało się ciężko. Wiało okrutnie, było bardzo zimno, zamarzło nam picie, jedzenie i facjaty :-P Nie lepiej w tych warunkach prezentowało się obserwatorium [foto], które skute śniegiem i lodem wyglądało groźnie. Po zejściu do Domu Śląskiego [foto] pogoda ustabilizowała się na dobre. W schronisku nie było żadnych turystów, mogliśmy odpocząć i nacieszyć oczy widokiem Śnieżki [foto]. To były wyjątkowe chwile dla których warto wędrować. Otaczające nas widoki [foto] były prawdziwą ucztą dla oczu i duszy. Usatysfakcjonowani, w promieniach zachodzącego słońca wracaliśmy w doliny. Do następnego razu…

Krzysiek

 

      ◊ Zobacz GALERIĘ
◊ Czytaj INFORMACJE

 

]]>
http://www.frihet.pl/2012/04/wyprawa-w-karkonosze-4/feed/ 1
Wyprawa w Karkonosze http://www.frihet.pl/2012/03/wyprawa-w-karkonosze-3/ http://www.frihet.pl/2012/03/wyprawa-w-karkonosze-3/#comments Sat, 03 Mar 2012 02:03:17 +0000 Krzysiek http://www.frihet.pl/?p=4109

Informacja

Wyprawa odbyła się:

30.03 – 02.04.2012
Karkonosze
Nocleg: Karpacz
Cel: Śnieżka (1602 m n.p.m.)


Szczegóły organizacyjne:


1. Dojazd

  • Jeśli będzie do 4 osób i jeśli Polcia nam udostępni to:

Samochód osobowy:
Peugeot 206 2,0 HDI.

  • Jeśli powyżej 4 osób to będziemy kombinować :)

Wyjazd z Poznania: piątek (30.03) ok. godz. 16:00
Powrót do Poznania: poniedziałek (02.04) ok. godz. 15:00


2. Nocleg

Kwatera Prywatna „SZAROTKA”
ul. Piastowska 5 C
58-540 Karpacz
Cena: 35 zł


Zapraszam do obejrzenia zdjęć w dziale GALERIA

]]>
http://www.frihet.pl/2012/03/wyprawa-w-karkonosze-3/feed/ 1
Wyprawa w Karkonosze Wsch. http://www.frihet.pl/2010/11/wyprawa-w-karkonosze-wsch/ http://www.frihet.pl/2010/11/wyprawa-w-karkonosze-wsch/#comments Sat, 20 Nov 2010 16:55:28 +0000 Krzysiek http://www.frihet.pl/?p=2683
Śnieżka 1602 m n.p.m.

Śnieżka 1602 m n.p.m.

4 pory roku. Tak najkrócej można streścić nasz wyjazd. Przez 4 dni warunki zmieniały się codziennie, od zamieci śnieżnych, przez deszcz i burze, po piękne słońce i błękitne niebo. Przez tak krótki czas doświadczyliśmy potęgi i nieprzewidywalności gór. Wyprawa była również okazją aby pokazać Karkonosze naszym nowym znajomym z Londynu. Posłuchajcie….


11.11.2010
Trasa: Biały Jar – Polana – Pielgrzymy – Przełęcz Karkonoska – Słonecznik – Przełęccz pod Śnieżką – Śląska Droga – Karpacz

Podczas dzisiejszego śniadania narodził się DżaReT – Żołnierz Piechoty Morskiej [foto]. Postać wyjątkowa, opoka i wsparcie naszych podróży. Nie każdy bowiem gotuję wodę w czajniku elektrycznym na kuchence gazowej. Po tej akcji pozrywaliśmy sobie boki ze śmiechu…
Rozpoczynając wędrówkę kamienistym podejściem, na którym nogi w kostkach gięły się w każdą możliwą stronę, nieopatrznie ponarzekałem na brak śniegu. Moje prośby zostały wysłuchane. Śnieg zaczął padać. Sypało cały dzień… Plan był taki, aby dokończyć trasę, której dwa lata temu nie udało się przejść. Warunki były teraz zupełnie inne [foto], zdecydowanie mniejsza ilość śniegu pozwoliła nam na bezproblemowe odnajdywanie drogi i poruszanie się szlakiem. Aby jednak nie było za łatwo, co kilka kroków wpadaliśmy w błotne pułapki schowane pod cienką warstwą białego puchu. Gęste chmury nieprzerwanym strumieniem wylewały się z wyższych partii gór zakrywając przed nami cały świat. Byliśmy tam sami, schowani we własnych myślach… Zdarzały się momenty kiedy na krótką chwilę szara kurtyna rozsuwała się i mogliśmy podziwiać piękne krajobrazy. Po dotarciu do Przełęczy Karkonoskiej pozwoliliśmy sobie na odpoczynek i regenerację sił w Schronisku Odrodzenie. Nazwa ta pasuje idealnie do tego miejsca :) W dalszą drogę ruszyliśmy szlakiem Orłowicza. Pogoda nas nie rozpieszczała, sypał śnieg, który znacznie ograniczył widoczność, wiał silny wiatr, robiło się coraz zimniej. Generalnie wędrowaliśmy w szaro-białej papce. Pierwszym wyraźnym punktem na horyzoncie był Słonecznik [foto]. Stał dumnie, nie poddając się panującym warunkom. Niestety Kotła Wielkiego Stawu już nie zobaczyliśmy, zniknął jakby go nigdy nie było. Otaczała nas tylko przerażająca biel… Więcej szczęścia mieliśmy z jego mniejszym bratem. Widok Małego Stawu wraz z Samotnią [foto] zatrzymał nas na dłużej. Przyjemnie było zobaczyć coś więcej niż tylko kilka metrów szlaku przed sobą. Porywisty wiatr, który zerwał się nagle, sprowadził nas jednak szybko na ziemię i dał sygnał do dalszego marszu. Była to już droga przez „białe piekło”. Każda interpretacja [foto] tego określenia będzie trafna… Dom Śląski był prawdziwym wybawieniem. Ciepła herbata, konkretny posiłek i krótka chwila odpoczynku postawiły nas szybko na nogi. Zejście do Karpacza przebiegało już spokojnie, nie licząc porwania przez wiatr Mariolki i dupozjazdu DżaReTa po kamieniach :)


12.11.2010

Trasa: Karpacz – Sowia Przełęcz – Kowarski Grzbiet – Przełęcz Okraj – Sowia Przełęcz – Czarna Kopa – Sowia Przełęcz – Karpacz

Tego dnia dowiedzieliśmy, że DżaReT nie zna zmęczenia, to zmęczenie zna jego :)
Wczorajszy świeżo napadany śnieg zaczął dziś topnieć. W niższych partiach gór błotnisto-kamienisty szlak poprzecinany został licznymi strumieniami pędzącej wody. Ciężkie chmury wisiały nad naszymi głowami. Zdarzały się również przebłyski słońca [foto]. Wędrując Sowią Doliną mieliśmy nadzieję na poprawę pogody. Do przełęczy dotarliśmy na raty. Po krótkim odpoczynku Kowarskim Grzbietem ruszyliśmy w dalszą drogę. Ze Skalnego Stołu dane nam było podziwiać piękną panoramę najbliższych dolin [foto], których nie mogły dosięgnąć szare chmury. Trudno tam jednak było trzymać poziom, wiało bowiem straszliwie. Musieliśmy się zbierać i iść dalej. Do Przełęczy Okraj dotarliśmy już bez większych rewelacji. W małym schronisku, można było odpocząć, posilić się i powspominać stare czasy. Zasiedzieliśmy się i nawet nie zauważyliśmy kiedy zaczęło padać. W trakcie przygotować do wyjścia nagle przestało, jakby ktoś zakręcił kurek i rozgonił wszystkie ciemne chmury. Naszym oczom ukazało się błękitne niebo i piękne słońce. Uradowani faktem znacznej poprawy pogody [foto] postanowiliśmy udać się na Czarny Grzbiet. Cóż, nim dotarliśmy do Sowiej Przełęczy [foto] zaczął padać śnieg z deszczem , wiało okrutnie, dało się słyszeć grzmoty… Schroniliśmy się w dobrze nam znanej drewnianej wiacie, gdzie przeczekaliśmy załamanie pogody. Będąc już zdecydowanym na zejście do Karpacza, uspokoiło się, przestało padać, pojawił się błękit nieba, nieśmiało wyjrzało słońce [foto]. Nie namyślając się długo postanowiliśmy jeszcze raz pogonić za marchewką w nadziei, że dobre warunki utrzymają się gdy dotrzemy na Czarną Kopę. Utrzymały się, prawie… Będąc parę kroków przed szczytem, w mgnieniu oka otoczyły nas ciemne chmury, z których zaczął sypać śnieg. Wiatr był tak silny, że nie pozwalał stanąć z nim twarzą w twarz. Postanowiliśmy chwilę poczekać, licząc na cud. Czas ten spędziliśmy na uskutecznianiu różnych konkurencji sportowych [foto] oraz treningu dobrego kamuflażu [foto]. Tak więc cud się nie zdarzył, pogoda była coraz gorsza. Nieco zawiedzenie ale w dobrych nastrojach powędrowaliśmy w dół, licząc, że w kolejnych dniach pogoda będzie dla nas bardziej łaskawa.


13.11.2010

Trasa: Biały Jar – Samotnia – Polana – Karpacz

Dzień mocnym akcentem rozpoczął DżaReT, stwierdzając, że jest zsynchronizowany ze swoim zegarkiem. Maszyna nie człowiek, to właśnie Żołnierz Piechoty Morskiej.
Pada. Deszcz nieprzerwanie leci z nieba… Czekając na poprawę warunków, urządziliśmy turniej walk MMA. Było ostro :) Przed południem pogoda się poprawiła, więc szybko ruszyliśmy w drogę. Podczas wędrówki naszą uwagę przykuł ogromny szum wody. To wezbrane wody Łomnicy szalały w jej korycie [foto]. W zasadzie to już znacznie poza nim, tworząc niesamowite widowisko. Piękne i niebezpieczne. Ociepliło się, deszcz i topniejący śnieg dostarczały z gór duże ilości wody. Strumień zamienił się w rwącą rzekę. W takich warunkach całkiem zasadna wydała się nazwa „Dziki Wodospad” [foto] z którego spadały ogromne ilości pędzącej wody [foto]. Spektakl przedniej urody. Niestety pogoda nie utrzymała się zbyt długo. Spadł na nas gęsty deszcz, który w połączeniu z silnym wiatrem skutecznie utrudniał marsz. Jednak nie może być wyprawy w Karkonosze Wsch. bez wizyty w Schronisku Samotnia, najbardziej klimatycznym z wszystkich schronisk w tej części gór. Szliśmy więc dalej. Warto było, gdyż na miejscu grzane piwo z miodem wynagrodziło nam wszystkie trudy i postawiło nas na nogi. A rum, cóż, rum dodał nam nowych sił :) W drewnianym pomieszczeniu, ozdobionym pięknymi zdjęciami czas płynie inaczej. Nawet nie zauważyliśmy kiedy przestało padać. Czas aby opuścić to przytulne miejsce i udać się w drogę powrotną. Kocioł Małego Stawu poprzecinany białymi strumieniami [foto] i skąpany w chmurach prezentował się rewelacyjnie. W międzyczasie powiało, mocno… Można pokusić się o stwierdzenie, że wiatr zrobił sobie z nas latawce. Oj, działo się :) Sine Owcze Żebro [foto] groźnie spoglądało na nas z góry, będąc dziś wyjątkowo niedostępnym. Niesamowite uczucie. Drogę powrotną przebyliśmy w dobrych nastrojach, ponownie mając nadzieję, że następnego dnia pogoda dopisze. Podczas tej wyprawy pojawiły się podejrzenia, że wśród nas jest „Obcy” [foto]. Wieczorem dotarła długo oczekiwana reszta ekipy. Angelika z Magdą oraz Paul z Jasonem zasilili nasze szeregi. Teraz tworzyliśmy mocny, międzynarodowy team. A i integracja przebiegła bardzo pomyślnie :) To dobrze wróżyło na jutrzejszą wyprawę.


14.11.2010

Trasa: Biały Jar – Schronisko Nad Łomnicką – Śląski Dom – Śnieżka – Droga Jubileuszowa – Słonecznik – Pielgrzymy – Polana – Karpacz

Dzisiejszy dzień zapiszę się w arkanach historii jak ten, w którym DżaReT wyłożył nową teorię powstania wszechświata. Oto ona: „na początku był manometr”. Pytania szczegółowe proszę kierować to wyżej wymienionego :)
Wędrówka przez Kocioł Łomniczki dostarczyła nam wielu pozytywnych wrażeń. Tak długo oczekiwana przez nas dobra pogoda, dziś była wręcz idealna. Błękitne niebo, słońce i ciepło… Czuliśmy się jakby to była wiosna [foto]. Po wcześniej padającym śniegu zostało ledwo wspomnienie oraz niewielkiego jego ilości w zacienionych miejscach. Zza obłoków nieśmiało przebijał się szczyt Śnieżki [foto]. Na chwilę zadumy każdy z nas pozwolił sobie przy Symbolicznym Cmentarzu Ofiar Gór [foto]. Góry są piękne ale i śmiertelnie niebezpieczne. To miejsce a tym przypomina… Po wyjściu na płaski teren zderzyliśmy się z ścianą wiejącego wiatru [foto]. Problemem było utrzymanie równowagi i dotarcie do Schroniska a czekało na nas jeszcze wejście na Śnieżkę. W Śląskim Domu Paul, troszkę zmęczony wędrówką, pozwolił sobie na chwile odpoczynku. Jak dogodne miejsce wybrał podłogę [foto] czym wzbudził żywe zainteresowanie przebywających tam turystów. Po regeneracji sił, żołądkowa gorzka czyni cuda, ruszyliśmy w drogę na szczyt. Wejście zdecydowanie utrudniał wspominany wcześniej wiatr, tudzież wietrzysko. Krajobrazy były jednak przecudnej wręcz urody [foto], warte każdej kropli wylanego potu. Na Śnieżce meldowaliśmy się na raty, jednak cała ekipa szczęśliwie dotarła na górę. Zachwycaliśmy się z niej kapitalna panoramą, również po stronie naszych sąsiadów [foto], z którymi dzielimy szczyt. Naszemu szczęściu nie było końca, przecież góry pozwoliły nam doświadczyć wielu pięknych widoków [foto] i kapitalnych przeżyć. Zachęceni dobrymi warunkami postanowiliśmy ruszyć do Słonecznika. Trasa jest bardzo piękna, idealna aby Paul i Jason zobaczyli Karkonosze w całej okazałości. W pełnym słońcu wędrowało się lekko i przyjemnie. Kocioł Małego Stawu przyozdobiony w Samotnię, mający tuż za sobą Strzechę Akademicką i górującą nad wszystkim Śnieżkę prezentował się przezacnie [foto]. Zatrzymaliśmy się tam na dłużej, próbując jak najwięcej zabrać ze sobą z tego miejsca. Po dotarciu do Słonecznika stwierdziliśmy, że warto byłoby zobaczyć z niego okolicę [foto]. Kapitalne widoki były :) Zadowoleni i usatysfakcjonowani z dzisiejszego dnia wolnym krokiem wędrowaliśmy w dół. Rewelacyjny dzień!

Krzysiek


]]>
http://www.frihet.pl/2010/11/wyprawa-w-karkonosze-wsch/feed/ 5
Wyprawa w Karkonosze http://www.frihet.pl/2009/01/wyprawa-w-karkonosze/ http://www.frihet.pl/2009/01/wyprawa-w-karkonosze/#comments Fri, 09 Jan 2009 18:09:34 +0000 asia http://www.frihet.pl/?p=130 Śnieżka

Śnieżka

 

 

Dnia 27 grudnia nie zważając na narastające napięcie przedsylwestrowe wyruszyliśmy w Karkonosze podziwiać piękno tych gór oraz zasmakować lokalnego jadła.  A tak te wydarzenie zostało odnotowane w księgach Frihetu:


27.12.2008r.

Nasza “Sylwestrowa” wyprawa rozpoczyna się 27.12 o godzinie 06:40 na dworcu PKP w Poznaniu. Jej uczestnicy to: Martyna, Paulina, Karolina, Asia, Krzysiek, Tomek, Jarosław oraz inni ludzie, z którymi przyszło nam się spotkac na szlaku, a także Ci, z którymi przyszło nam spac w jednym pokoju…

Korzystając z usług miejscowych “busiarzy” dotarliśmy do Ścięgien. Tam w miejscowej Szkole Podstawowej mieliśmy zarezerwowane noclegi. W gigantycznym pokoju rozłożyliśmy swoje tobołki [foto], po czym wybraliśmy się do Karpacza, aby w pobliskiej Biedronce zrobić zakupy na zbliżające się dni wypraw…

Tłumy ludzi plątających się po Karpaczu nie wyglądały zachęcająco, dlatego też nie mieliśmy czego tam szukać… Poznań wystarczająco na co dzień dostarcza nam tego typu atrakcji.

Ten pierwszy dzień zakończył się dla niektórych bardzo wcześnie… Tak chyba można powiedzieć, gdy ludzie mający mało wspólnego z niemowlętami o 20 leżą w łóżkach…

 

28.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Kopa – Śnieżka – Kocioł Małego Stawu – Polana – Karpacz – Ściegny

Czas przejścia: 11h 45 min

Dystans: 30,6 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Zgodnie z zarządzeniem męskiej części naszej ekipy wstaliśmy o 6 rano. Głównym celem tego dnia była Śnieżka ze swą mało urokliwą restauracją na szczycie.

Przepiękne krajobrazy oraz śnieżna aura sprawiły, że chyba pierwszy raz w tym roku odczuliśmy zimę. Warunki na szlaku w drodze na Kopę nie zaskoczyły nas specjalnie. Krzysiek i Jarek postanowili jednak w bardziej oblodzonych miejscach wypróbować swoje nowo zakupione raki [foto]. W przyszłości pewnie nieraz będą im niezbędne na szlaku…

Bezchmurne, słoneczne niebo oraz mróz sprzyjały fotografii. Szczególnie z tego powodu byli zadowoleni Krzysiek i Tomek, którzy znani są w towarzystwie z miłości do artystycznego uchwycenia tego, co mijamy po drodze [foto].

W drodze na Kopę mijaliśmy tylko nielicznych turystów. Za to powyżej niej liczba i ich jakość niespecjalnie mile nas zaskoczyła. Chyba właśnie mała irytacja tym spowodowana skłoniła trzy osoby z naszej ekipy (Karolinę, Asię i Krzyśka) aby na Śnieżkę wejśc mniej uczęszczanym – niebieskim szlakiem. Jak się później okazało ten szlak był zamknięty, z powodu zagrożenia lawinowego.

Z mojego punku widzenia ( Asia) sytuacja wyglądała tak:

Mając w zamiarze wejście na Śnieżkę niebieskim szlakiem, a nie mogąc znaleźć do niego dojścia, razem z Karoliną ?ścinając? drogę przez głęboki śnieg kierowałyśmy się w kierunku Śnieżki. Niedaleko nas szedł Krzysiek. My zdążyłyśmy zrobić jeszcze kilka zdjęć . Nagle odwracam się i spostrzegam, że za nami podąża trójka facetów w odblaskowych kamizelkach . Okazało się, ze to Dyrekcja Karkonoskiego Parku Narodowego [foto].

I wtedy się zaczęło:

Dzień dobry, Dyrekcja Karkonoskiego PN…

Mamy prawo Państwa wylegitymować, nałożyć mandat, skierować sprawę do sądu itp. Itd…

Szlak ze względu na trzeci stopień zagrożenia lawinowego został zamknięty dla ruchu turystycznego.

Czy Krzysiek po wylegitymowaniu zaistniał w księdze KPN jako drwal z suchego lasu…? Nie wiadomo… ;)

Kolejnym celem tego dnia było Schronisko “Samotnia” znajdujące się przy Kotle Małego Stawu [foto]. To chyba najbardziej “schroniskowe” schronisko w karpackiej części Karkonoszy. Po godzinnym piciu herbaty trzeba było wracać… W Ścięgnach okazało się, że niewygodne buty niektórym z nas dały w kość. Po prostu… szału nie robiły ;)

 

29.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Sowia Przełęcz – Przełęcz Okraj – Tabaczana Ścieżka – Karpacz – Ściegny

Czas przejścia: 10h 2 min

Dystans: 35,9 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Pobudka tego dnia była wyjątkowo naturalna ( czytaj: bez budzików). Paulina ze względu na trudności z obuwiem została na dole.  Martyna została razem z nią, aby towarzyszyć jej w ciężkich chwilach jakie z pewnością musiały spędzić w przeludnionym Karpaczu. Pozostała piątka udała się czarnym szlakiem na Przełęcz Sowią [foto]. Pogoda znów nam dała Słońce i bezchmurne niebo. Z Przełęczy Sowiej czerwonym szlakiem powędrowaliśmy na sąsiednią Przełęcz Okraj. Niestety… Po dotarciu na miejsce na drzwiach schroniska ujrzeliśmy kartkę: “Wrócę o 16. Zabrakło koron”. Nie wiadomo jak to rozumieć…

Na szczęście nasi Czescy sąsiedzi byli bardziej przygotowani i choć na początku czuliśmy się jak Biblijna rodzina wyrzucana z każdej gospody, to w końcu znaleźliśmy miejsce, gdzie spokojnie i majestatycznie można było wypić rodzimego Pilsnera [foto]. Należy też napomknąć, że jeśli płacimy złotówkami to przeliczenie koron na złotówki nie jest korzystne. W drodze powrotnej (zielonym szlakiem) kupiliśmy do “nie robiących szału” butów wkładki… Jak się później okazało nawet one nie dały rady niewygodnemu obuwiu;) I kolejny dzień w górach pożegnał nas zmrokiem…

 

30.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Droga B. Czecha – Polana – Ścieżka nad Reglami – odwrót….

Czas przejścia: 12h 14 min

Dystans: 35,9 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Dzień zaczął się wyjątkowo mało optymistycznie od pobudki światłem żarówki o 5 rano… Mimo wszystko rekompensowały to zarysy gór jeszcze w aurze nocnej. Celem tego dnia była Przełęcz Karkonoska. Pierwszym odcinkiem tej wyprawy była droga na Pielgrzymy. Zaskoczył nas niesamowicie porywisty wiatr i tnący (niczym igiełki) śnieg po twarzy [foto]. Ale to był dopiero początek … Niestrudzeni, z mozołem krok po kroku szukaliśmy zielonego szlaku… Zasypane śniegiem drogi, wiejący wiatr na pewno tego nie ułatwiały!

Zapadanie się co jakiś czas w głęboki śnieg też dawało się we znaki…

Cóż tu więcej dodać? Trasa dała popalić! Ostateczne, gdy po dłuższym czasie poszukiwań nie udało się znaleźć kolejnego “zielonego znaczka” [foto], jedzenie w plecaku się kończyło a do schroniska “Odrodzenie” zostały co najmniej 3 godziny drogi trzeba było okazać respekt górom i zawrócić… Słyszałam jak jeden z kolegów mówił do siebie:  ”poddałem się, ale dopiero w ósmej rundzie”

Bo jak to powiedział znany Polski himalaista:

“Nie jest wstydem wrócić. Wstydem jest nie wrócić…” Nic dodać, nic ująć…


31.12.2008r.

Trasa: Ściegny – Karpacz – Sowia Przełęcz – Czarny Grzbiet – Śnieżka – Kopa – Karpacz – Ściegny

Czas przejścia: 9h 19 min

Dystans: 30,3 km Zobacz trasę Pobierz trasę

Klasyczni ludzie rozpoczynają Sylwestrowy dzień od szykowania się na ten ostatni w roku wieczór. My tradycyjnie, choć nie skoro świt wybraliśmy się w góry [foto]. Postanowiliśmy ponownie uderzyć w Przełęcz Sowią [foto]. Na niej podzieliliśmy się na dwie grupy. Dziewczyny w asyście Jarka wybrały się na Przełęcz Okraj gdzie ponownie nie było nam dane usiąść w schronisku. “Przywitała” nas tam rozczochrana pani słowami:” Kuchnia, zamknięta, bufet zamknięty…” W tym czasie Tomek z Krzyśkiem powędrowali na Śnieżkę. To, co tam się po drodze wydarzyło i jak spędzili wspólnie popołudnie w prawdziwie męskim gronie wiedzą tylko oni.. ;)

Po powrocie do domu obydwóch ekip okazało się, że jest… Sylwester. Po czterech dniach wędrówki ciężko było dotrwać do północy… Polecam każdemu taki sposób spędzania tej ostatniej w roku nocy. W piżamach też może być wesoło :)


1.01.2009r.

 
Za oknem pierwszy raz od sześciu dni padający śnieg… O 12:50 przyjechał po nas “Pan Bodzio”. Odholował nas na stację PKP w Jeleniej Górze i na tym kończy się nasza Sylwestrowo- Noworoczna wyprawa w Karkonosze…

Żegnajcie góry… na chwilę…

Joanna


]]>
http://www.frihet.pl/2009/01/wyprawa-w-karkonosze/feed/ 4