Wyprawa w Tatry

Na Rusinowej Polanie

Na Rusinowej Polanie

W Tatry dotarliśmy dopiero za drugim podejściem. Nikt z nas nie spodziewał się doświadczyć takiej sytuacji, jaka miała miejsce podczas próby dojazdu do Zakopanego. Pogoda również nie miała dla nas litości, pozbawiając nas sił z każdą godziną wędrówki. Była to jednak niezapomniana wyprawa. Posłuchajcie?


27-28.04.2012

Trasa: Chłabówka Niżnia ? Olczyska Polana ? Wielki Kopieniec ? Chłabówka Dolna
Dystans: 9,2 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia


Po raz pierwszy postanowiliśmy skorzystać z opcji dojazdu autobusem firmy Telesfor i tak dotrzeć w upragnione góry. Szybciej niż PKP, bardziej komfortowo, z biletem gwarantującym miejsce siedzące (w autobusie nie wolno stać), po prostu same plusy. Jednak nie w tej bajce. Na D.A. w Poznaniu znacznie spóźniony podjechał autobus pamiętający ?wczesnego Gierka?. W środku spory tłok. Jednak Pan kierowca oznajmił, że pierwszeństwo mają osoby z biletami kupionymi przez Internet, czyli my. Jest dobrze. Idziemy zapakować bagaże do luku, wchodzimy (przeciskamy się) do środka i co? I nie ma już miejsc siedzących! Mamy stać całą noc, tj. 9 godz. Szok! Jednak nie jest tak źle, są i plusy całej sytuacji. W autobusie jest sauna 🙂 Całkowicie za darmo, człowiek robi się momentalnie mokry, nie ma czym oddychać, w powietrzu można powiesić siekierę? Rewelacja! Po krótkiej walce udaje nam się odzyskać pieniądze za bilety i wydostać z autobusu, tj. sauny na kółkach. Noc spędziliśmy w Poznaniu i z samego rana ruszyliśmy PKP na południe. Podróż mijała jak na PKP przystało, czyli bez rewelacji. Dobrze, że towarzystwo było sympatyczne i wspólnymi siłami udało się przetrwać. Do Zakopanego zawitaliśmy wieczorem. Nie zniechęciło to nas i zdążyliśmy wejść na Wielki Kopieniec aby podziwiać panoramę Tatr [ foto ] oraz piękny zachód słońca [ foto ].

29.04.2012

Trasa: Kuźnice ? Dolina Jaworzynka ? Hala Gąsienicowa ? Świnicka Przełęcz ? Świnica ? powrót
Dystans: 19 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia


Rankiem, wędrując Doliną Jaworzynki zastanawialiśmy się jakie warunki panują w Tatrach Wysokich. Pogoda zapowiadała się nieźle, było bezchmurne niebo i robiło się gorąco, za gorąco? Śnieg zamieniał się w gęstą ?zupę?, która skutecznie utrudniała wędrówkę. Wolno wspinaliśmy się na Świnicką Przełęcz [ foto ], z której to Jarek ustanowił nowy rekord w szybkim ?zejściu?. O szczegółach niech opowie główny uczestnik tych wydarzeń 🙂 Na grani wiało okrutnie, mieliśmy problemy z utrzymaniem równowagi. Wolno wspinaliśmy się na szczyt, uważając na każdy następny krok. Wysiłek włożony w podejście zwrócił się w stu procentach. Ze Świnicy podziwialiśmy fantastyczne krajobrazy [ foto ]. Widoczność była bardzo dobra, pełna lampa, silny wiatr i pustka na grani? Aż nie chciało się wracać…

30.04.2012

Trasa: Dolina Kościeliska ? Czerwone Wierchy ? Kondracka Przełęcz ? Dolina Małej Łąki
Dystans: 15,1 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia


Było gorąco, żar lał się nieba? Słońce dokończyło dzieła zniszczenia naszych twarzy, rozpoczęte dnia wczorajszego. Dziś na szlak wyszły trzy różne gatunki ?Obcego? z najciekawszą wersją w postaci Dżareta i mnie. Jak nigdy wszyscy zawieszali na nas dłuższe spojrzenia, nawet dziewczęta 🙂 Wędrowało się ciężko, mozolnie zdobywaliśmy każdy metr. Być może wynikało to z chęci jak najdłuższego pozostania w cieniu. Teza ta może być słuszna, ponieważ po zejściu opuchlizny z twarzy na tyle, iż widzieliśmy co się dzieje dookoła i co czeka nas po wejściu ponad granicę lasu, nogi same zwalniały 🙂 Taka pogoda ma również jeden ogromny pozytyw, tzn. kapitalną widoczność [ foto ]. A widoki były przepiękne, Tatry Zachodnie, Tatry Wysokie [ foto ], wszystko mogliśmy podziwiać w całej okazałości. Ośnieżone szczyty dumnie górowały nad horyzontem. Właśnie te chwile warte są każdego poświęcenia i włożonego wysiłku. Dzień zakończyliśmy naszym nowym zaklęciem: Hokus pokus, czary mary, zapierd? po browary?. 🙂

01.05.2012

Trasa: Złota Dolina ? Rusinowa Polana ? Gęsia Szyja ? Dolina Pańszczyca ? Toporowa Cyrhla
Dystans: 14,7 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia


Postanowiliśmy dziś odpocząć i zregenerować siły. Wybraliśmy trasę spacerową i ruszyliśmy na szlak. Chmury przesłaniające palące słońce, zapewniały ulgę dla naszych twarzy i pozwoliły rozkoszować się wędrówką. Tradycyjnie z Rusinowej Polany podziwialiśmy imponującą panoramę Tatr [ foto ], która zachwyca za każdym razem tak samo albo bardziej 🙂 Ostatni etap wędrówki kończyliśmy w towarzystwie przesympatycznych koleżanek Edyty i Eli, które poznaliśmy podczas przeprawy przez strumień 🙂 Udało nam się w pełni zrealizować założenia, odpoczęliśmy, zregenerowaliśmy siły i z niecierpliwością czekaliśmy na jutrzejszą wyprawę.

02.05.2012

Trasa: Kuźnice ? Dolina Jaworzynka ? Hala Gąsienicowa ? Czarny Staw Gąsienicowy ? powrót
Dystans: 15,5 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia


Niestety pogoda nie pozwoliła nam zrealizować założonych celów. Na szlak wybrała się z nami poznana wczoraj Ela, więc tym bardziej szkoda. Żar lejący się z nieba przed południem oraz załamanie się pogody po południu, skutecznie zredukowały wyprawę do minimum. Nie przeszkodziło to nam jednak aby podziwiać zawsze zachwycający widok z Hali Gąsienicowej [ foto ] oraz Czarny Staw Gąsienicowy [ foto ].

Krzysiek

? Zobacz GALERIĘ
? Czytaj INFORMACJE

May 5, 2012 · Opublikowany w Wyprawy po Polsce

9 komentarzy to “Wyprawa w Tatry”

  1. Zasadi Zasadi on May 5th, 2012 19:33:28

    Z mojej strony mogę powiedzieć że wyjazd mimo nie do końca sprzyjającej pogody był jak najbardziej udany:) Widoki zapierały dech w piersiach, a wyczyny kolegi Dżareta doprowadzały czasem niemal że do palpitacji serca.
    Nie zapomniane zostaną tworzone przez nas rymowanki i śpiewane razem piosenki 😀

  2. Jarek Jarek on May 5th, 2012 20:38:41

    Wyjazd był dla mnie bardzo udany, pogoda dawała możliwości podziwiania przepięknych krajobrazów na tle bezchmurnego nieba (przez większość czasu), natomiast z drugiej strony palące słońce oraz dodatkowo odbijające się światło od śniegu stanowiło znaczne utrudnienie podczas wędrówki.
    Wywołany jednak dwukrotnie przez kolegów napiszę o wydarzeniu które bardzo mocno wryło mi się w pamięć oraz wyzwoliło największe emocje.
    Całe zajście miało miejsce podczas wędrówki na Świnicką przełęcz.
    Początkowo droga o niewielkim nachyleniu sprawiła że ja jako osoba o niewielkim doświadczeniu zimowym w górach – był to mój pierwszy wyjazd w Tatry zimą – poczuła się bardzo pewnie. Jednak wejście na przełęcz stawało się coraz bardziej strome, mimo to szedłem bardzo pewnie i dość wysoko spotkałem zjeżdżających narciarzy którzy to w tym momencie uspokoili moje poczucie zagrożenia – skoro oni mogą zjechać to i ja mogę wejść….
    Za chwilę jednak okazało się to bardzo złudne, stałem się nieostrożny i popełniłem błąd. Po minięciu narciarzy droga stała się bardzo stroma i w pewnym momencie poślizgnąłem się, kijki które miałem nie dały mi podparcia i zakończyło to się upadkiem i zjazdem w dół.
    Będąc na początku mocno spanikowany po paru sekundach podjąłem próby hamowania – nie chciałem jednak wywołać lawiny i tak zjechałem do samego prawie końca ostatecznie wyhamowując kijkiem. Brak skał po drodze sprawił że kompletnie nic mi się nie stało. Na samym dole napotkani narciarze stwierdzili że zjechałem około 200m ale w pionie. No cóż był to jak wspominał Krzysiek rekord w zejściu, bardzo trudny do pobicia, z dzisiejszej perspektywy zdarzenie może i nawet zabawne, kryjące jednak grozę…
    Czy jest z tego nauka na przyszłość? otóż tak:

    1. w górach nie można być nigdy zbyt pewnym siebie, trzeba stale uważać przy każdym stawianym kroku
    2. sprzęt jest po to aby go używać (w plecaku miałem czekan oraz raki)
    3. nie należy oszczędzać na sprzęcie – miałem tanie słabe kijki
    4. narciarze zjeżdżają z różnych miejsc 🙂 (także wypadek na Rysach) i ich obecność jeszcze o niczym nie świadczy…

  3. Ypoznan Ypoznan on May 5th, 2012 20:49:51

    To mój pierwszy wpis więc pozwolę sobie na kilka uwag dotyczących samej relacji. 🙂
    Bardzo ciekawe opisy, kapitalne dodatki do tekstu (mapki szlaków, wykresy). Świetnie się czyta, miło wspomina (choć ja jeździłem tylko latem ;)). Ogólnie super. Gratulacje i podziękowania. 🙂

  4. Krzysiek Krzysiek on May 5th, 2012 21:00:16

    Zaiste, wyprawa była zacna! 😎
    A jeśli zacna, to koniecznie z hitem, który towarzyszył nam cały czas :mrgreen:

  5. Mariolka Mariolka on May 6th, 2012 11:49:54

    Wyjazd miał być cudowny. Majowy weekend w Tatrach. Chociaż już początek nie zapowiadał się zbyt dobrze. Początkowe problemy chłopaków aby dojechać do Zakopanego były straszne. Z wielkim smutkiem patrzyłam na nich jak odchodzą, chociaż ku memu zdziwieniu wrócili i opowiedzieli „straszne historie” w jakich to warunkach mieli jechać. No, ale rano znowu odprowadzałam ich smutnym wzrokiem 🙁 Niestety nie mogłam jechać od razu z Nimi. Najpierw musiałam stoczyć walkę o urlop, którą wygrałam 🙂 Ale wtedy nie spodziewałam się groźniejszego przeciwnika, z którym już nie dałam sobie rady. Byłam już spakowana, bilet w ręce, urlop załatwiony,ale nie przewidziałam, że dopadnie mnie choroba. To było coś strasznego!!! To był pierwszy wyjazd, na którym nie byłam z Frihetami. Uwierzcie mi to było coś strasznego. Polcia była świadkiem mojej rozsypki. Co mi pozostało to czekać na ich powrót, relacje i zdjęcia. W momencie kiedy oglądałam zdjęcia z wyjazdu to miałam łzy w oczach, że ominęły mnie takie widoki! Wiadomo, że Krzysiu robi cudowne zdjęcia i tylko to jest moim pocieszeniem, że tak piękne widoki zostały przez Niego utrwalone. Czytając relacje od razu widać, że była to męska wyprawa 🙂

  6. kapelan kapelan on May 6th, 2012 19:30:41

    o ja cierpie dolę!!! 😀 Góry górami ale jak czytam o saunie na kółkach to sobie kierowce wyobrażam jak mu Krzychu szepcze do ucha….”oddawaj pieniądze albo kolega zaciągnie cie do łóżka-wskazując na Jarka”:D Ogólnie to chyba pierwszy wypad bez babów….Ja niestety w wielką majówkę pracowałem;/Pozdrawiam frihetowców:)

  7. polcia polcia on May 7th, 2012 19:23:04

    Niczym wyprawa trzech „Rozbójników…Pierwsza fotka chyba oddaje cały klimat wyprawy. Cóż za wysiłek, trud i pot leje się na ich twarzach…Tak to jest jak się bez bab jedzie. Jedna w rozsypce, a i drugiej żal serce ściskał… W każdym razie przygód nie brakowało od pierwszej chwili wyjazdu. Oj chyba się działo…

  8. Angela Angela on May 8th, 2012 21:17:43

    Pięknie!
    Super, że wam się znów udało wyjechać.
    A mnie taaaak korci choć dwudniowa wyprawa i …. Zawrat…. i Orla…. 🙂 Chcieć znaczy móc! Się w tym roku stać musi!!! Koniec i basta!

    A my, razem wszyscy…. pora najwyższa przedsięwziąć wspólne małe plany 🙂
    Pozdrowienia dla wszystkich Frihetów!

  9. asia on July 15th, 2012 15:33:08

    Tak sobie weszłam na tą stronkę……i zajrzałam na moje pierwsze wpisy……jeszcze z Masywu Śnieżnika….spróbowałam się zalogować i udało się:) ile to już lat nigdzie z Wami nie byłam…..ale do rzeczy, czytam tu wpisy tatrzańśkie i myślę, że Jarek naprawdę miał wieeeeeeele szczęścia, ze przeżył upadek. Ale też : Jarku, nie przykładałabym wielkiej wagi do zależności między ceną kijków a bezpieczeństwem:) z resztą Twoich podsumowań się zgadzam!!! Pozdrawiam wszystkich z Gorców i mam nadzieję do zobaczenia jeszcze kiedyś na szlaku…..

Odpowiedz

Musisz być zalogowany aby pozostawić komentarz.

Loading Facebook Comments ...