Frihet » morskie oko http://www.frihet.pl Życie jest wędrówką Thu, 05 Nov 2015 06:47:51 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.3.1 Wyprawa w Pieniny i Tatry http://www.frihet.pl/2011/10/wyprawa-w-pieniny-i-tatry-2/ http://www.frihet.pl/2011/10/wyprawa-w-pieniny-i-tatry-2/#comments Thu, 27 Oct 2011 18:18:13 +0000 http://www.frihet.pl/?p=3997
Piątka

Dolina Pięciu Stawów Polskich

Jak dobrze, tam wracać…


08.10.2011

Trasa: Krościenko ? Przeł. Sosnów ? Sokolica ? Czertez ? Góra Zamkowa ? Trzy Korony ? Przeł. Szopka ? Schronisko ?Trzy Korony? ? Okrąglica ? Krościenko
Dystans: 21.9 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia

 
Pobudka o godzinie 3:00, gdy powieki cięższe są od nas samych do łatwych zadań nie należy. Chcieliśmy dziś przywitać wschód słońca ze szczytu Sokolicy, to było naszą motywacją aby wstać z łóżka. Błądząc w ciemnościach mokrego lasu szukaliśmy szlaku i wolno zdobywaliśmy wysokość. Sokolica przywitała nas nisko zawieszonymi chmurami. To nie wróżyło nam spektakularnego wschodu słońca [foto]. Mimo wszystko postanowiliśmy zaczekać. Niestety, tym razem się nie udało, spróbujemy za rok :) Wciąż jeszcze było bardzo wcześnie, gdy postanowiliśmy pomaszerować na Trzy Korony. Wędrówka przypominała spacer po polu minowym, do tego w gęstej mgle. Bomby mokrego śniegu co chwila spadały z gałęzi drzew, powyginanych pod jego ciężarem. Do tego krople lecące z liści przemieniły się w prawdziwy deszcz. Było mokro, bardzo mokro i ślisko. Na szlaku było pusto i spokojnie [foto]. Przed Górą Zamkową spotkaliśmy tylko dwa daniele, które z bliskiej odległości obserwowały każdy nasz krok. Zaczęła się poprawiać pogoda, słońce nieśmiało przebijało się przez chmury, tworząc w lesie piękną grę światła [foto]. Na ?bramce? przed wejściem na Okrąglice było już tłoczno. Mimo wszystko warto było wejść. Widoczność była dobra, Tatry caluśkie w śniegu pięknie prezentowały się na horyzoncie [foto]. Chmury co chwilę przysłaniały nam świat, po czym ponownie go odkrywały [foto]. Zabawa była z tym przednia. Zachęceni poprawą warunków postanowiliśmy tu wrócić na zachód słońca. Tymczasem trzeba było zregenerować siły i nieco odpocząć. Do schroniska dotarliśmy sprawnie i szybko a kotlet po góralsku postawił nas na nogi. Schronisko jest pięknie położone na tle Trzech Koron [foto] i chętnie odwiedzane przez rzesze turystów. Warunki pogodowe gdy ponownie wspięliśmy się na Okrąglice były dobre [foto]. Na szczyt dotarliśmy w idealnym momencie łapiąc ostatnie promienie zachodzącego słońca [foto]. Mimo iż było zimno i wiało straszliwie, widoki były przepiękne [foto]. Zadowoleni i szczęśliwi wolnym krokiem schodziliśmy do Krościenka, gdzie jeszcze na sesje fotograficzną załapał się most [foto] nad Dunajcem?
 
09.10.2011

Trasa: Krościenko ? Chłabówka Dolna ? Wielki Kopieniec ? Chłabówka Dolna
Dystans: 7.4 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia

 
Pogoda nie dała nam dziś zbyt wielkiej szansy na szybkie wyjście w góry. Po dotarciu do Chabówki musieliśmy czekać na poprawę warunków. Późnym popołudniem zdecydowaliśmy się na tradycyjne wejście na Wielki Kopieniec. Dołączył do nas Andrzej, syn Miecia. Wędrówka upłynęła na rozmowie i trzymaniu kciuków za dobrą pogodę. Ta, jak na to co prezentowała do tej pory, nie zawiodła. Ciężkie chmury przepływały między szczytami, momentami zakrywając je całkowicie [foto]. Były też chwile kiedy do głosu dochodziło słońce, które dzielnie przebijało się przez gęstwinę chmur. Ciepłe promienie padały na pobliskie doliny, uszczęśliwiając zapewne mieszkających tam ludzi [foto]. Piękne widoki dla których warto było wejść na szczyt [foto].
 
10.10.2011

Trasa: Palenica Białczańska ? Dolina Roztoki ? Dolina Pięciu Stawów Polskich ? Świstowa Czuba ? Morskie Oko ? Palenica Białczańska
Dystans: 22.3 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia

 

Prognozy pogody na dzisiejszy dzień nie były zbyt optymistyczne. Postanowiliśmy jednak zaryzykować i wyjść w góry. Ponownie dołączył do nas Andrzej, który świetnie sprawdził się jako kompan podczas wędrówki. Posłuchajcie?
Przejście asfaltowego odcinka drogi poszło całkiem sprawnie i bezboleśnie, humory dopisywały a gwieździste niebo zapowiadało ładny dzień. Doliną Roztoki wędrowało się już przyjemnie, choć na szlaku było bardzo ślisko. Staraliśmy się szybko wyjść poza granicę lasu aby złapać promienie wschodzącego słońca. Nie do końca nam się to udało [foto]. Gdy dotarliśmy do schroniska zmieniła się pogoda. Na niebie pojawiły się gęste chmury zakrywające błękit nieba [foto]. Nagle rzeczywistość została przełączona na wersje czarno białą. Wszystko zlewało się ze sobą w nieprzeniknionej szarości [foto]. Nie pozostało nam nic innego jak pójść do schroniska i zjeść śniadanie. Tam uwijały się kolejne grupy turystów, które po skończonym posiłku zaraz ruszały w góry. W końcu przyszła i kolej na nas :) Niestety na zewnątrz niewiele się zmieniło, żeby nie powiedzieć, że nic. W akcie desperacji postanowiliśmy pójść nad Morskie Oko i to była bardzo dobra decyzja. W miarę zdobywania wysokości ukazała nam się cała Dolina Pięciu Stawów Polskich [foto], choć nadal w szarości. Sytuacja zaczęła się zmieniać w okolicach Kępy, kiedy przez chmury zaczęło przebijać się słońce [foto]. Krajobraz ożywił się momentalnie, znacznie poprawiając nasze nastroje. Po dotarciu do schroniska pogoda poprawiała się minuty na minutę [foto]. Pełnia szczęścia! :) Morskie Oko na tle gór prezentowało się bardzo okazale. Kamienie skąpane w ciepłych promieniach słońca, Mięguszowieckie Szczyty odbijające się w tafli stawu a nad wszystkim górujące Rysy [foto] sprawiły, że na te kilka chwil mogliśmy oderwać się od rzeczywistości. Piękne zakończenie dnia (pomijam powrót do Palenicy :)).
 
11.10.2011

Pogoda nie dała nam dziś żadnych szans, było szaro, buro i ponuro. Nisko zawieszone chmury ukrywały przed nami góry a padający deszcz skutecznie ostudził nasz zapał. Prognozy dają nadzieje, że jutro będzie lepiej. Sprawdzimy to!
 
12.10.2011

Trasa: Kuźnice ? Dolina Jaworzynka ? Murowaniec ? Kasprowy Wierch ? Kuźnice
Dystans: 14.4 km
Zobacz: Zobacz trasę
Pobierz: Pobierz trasę
Wykresy: Przewyższenia

 

Lało do samego południa (nawiązując do wczorajszych prognoz). Nerwowe wyczekiwanie na poprawę pogody w końcu się skończyło. Mimo późnej godziny postanowiliśmy powędrować na Hale Gąsienicową. Szczyty górskie schowane w chmurach [foto] tylko co jakiś czas groźnie wyglądały zza białej kurtyny. Było chłodno i wiał zimny wiatr. Mimo wszystko wędrowało się przyjemnie. Pustki na szlaku i pustki w schronisku pozwalały na prawdziwy odpoczynek. Krajobraz zmieniał się jak w kalejdoskopie. Chmury pędziły jak oszalałe, tworząc niepowtarzalne obrazy [foto]. Gdy dotarliśmy do Suchej Przełęczy na chwilę wyszło słońce, dało się zauważyć błękit nieba i szczyty górskie [foto]. Przyjemna chwila tym bardziej, że nie trwała długo. Momentalnie chmury zakryły horyzont i z Kasprowego Wierchu nie dało się już nic dostrzec. Było późno, odjeżdżała ostatnia kolejka w dół. Skusiliśmy się?

Krzysiek

 

      ? Zobacz GALERIĘ
? Czytaj INFORMACJE

 

]]>
http://www.frihet.pl/2011/10/wyprawa-w-pieniny-i-tatry-2/feed/ 3
Zimowa wyprawa w Tatry http://www.frihet.pl/2010/01/zimowa-wyprawa-w-tatry/ http://www.frihet.pl/2010/01/zimowa-wyprawa-w-tatry/#comments Sun, 31 Jan 2010 20:33:47 +0000 http://www.frihet.pl/?p=2172
Tatry Zachodnie

Tatry Zachodnie


Nasza zimowa przygoda zaczęła się już na Oberconiówce, kiedy to nasze i ?zawsze? niezawodne auto odmówiło dalszej współpracy. Całe szczęście, że nasz Mieciu okazał się niezawodny. Szybka akcja, na która złożyło się szybkie zapoznanie z planem miasta Zakopane oraz wykorzystanie możliwości samochodu Miecia spowodowała, że z niewielkim opóźnieniem ruszyliśmy w góry. Był to jednak dopiero początek. Posłuchajcie…


16.01.2010
Trasa: Chłabówka Dolna ? Obżycka Polana ? Wielki Kopieniec ? Chłabówka Dolna
Czas przejścia: 3h 40 min
Dystans: 14.6 km

Zobacz trasę Pobierz trasę

O zwykłych kłopotach najszybciej zapomina się w górach. Standardowo już ruszyliśmy na Wielki Kopieniec. Śnieżną ścieżką skąpaną w słońcu [foto] wędrowało się przyjemnie.
Po wyjściu ponad granice lasu zostaliśmy oślepieni przez niesamowity blask [foto]. Słońce odbijające się w ogromnych kryształkach śniegu sprawiało, iż miało się wrażenie spacerowania po diamentach [foto]. Szkoda tylko, że ich trwałość nie dorównuje oryginałowi :)
Snując fantazje o bogactwie leżącym u naszych stóp wędrowaliśmy drogą powrotną do Jaszczurówki. Mimo nie najlepszego początku, dzień zakończył się pozytywnie.


17.01.2010

Trasa: Kuźnice ? Dolina Jaworzynki ? Hala Gąsienicowa ? Zielony Staw ? Karb ? KOŚCIELEC ? Czarny Staw Gąsienicowy ? Murowaniec ? Skupniów Upłaz ? Kuźnice
Czas przejścia: 12h 00 min
Dystans: 26.7 km

Zobacz trasę Pobierz trasę

Ruszyliśmy w rejon Gąsienicowy z nie do końca sprecyzowanym celem. O wszystkim miały zdecydować warunki pogodowe. A te nie były jednoznaczne. Piękne słońce, niewiele chmur na niebie [foto] i bardzo mocny, porywisty wiatr. No cóż, po dotarciu na Hale, Kościelec szeptał, że mamy na niego wejść. I takiej próby postanowiliśmy się podjąć. Droga w okolice Zielonego Stawu minęła szybko. Problemy zaczęły się na podejściu na Karb. Nieprzetarty szlak i dużo nawianego śniegu spowodowały, że musieliśmy tam zostawić sporo sił. Niepokojące były również ?mini? deski śnieżne na ?mini? zboczach, które wyżej mogły stać się ?mega…? Po dotarciu na Karb wiatr pokazał, że nie ułatwi nam wejścia na szczyt. Podchodziło się ciężko, teren był zróżnicowany [foto], od skał i kamieni, poprzez lód osłonięty cienką warstwą śniegu do miejsc z nawianą dużą ilością niezwiązanego puchu. Nie wyglądało to dobrze. Pojawiające się skurcze w nogach dały sygnał o odwodnieniu organizmu. Wspinanie było coraz trudniejsze. Postanowiliśmy jednak zacisnąć zęby i wejść na szczyt. Wiatr ciął po twarzy, wkradał się w każde nieszczelne miejsce, nie był naszym sprzymierzeńcem. Po pokonaniu ostatnich, kłopotliwych metrów stanęliśmy na Kościelcu [foto]. A raczej próbowaliśmy stać… Porywiste podmuchy lodowatego wiatru skutecznie nam to utrudniały. Co by nie mówić ? warto było! Naszym oczom ukazała się niesamowita wręcz panorama zimowych Tatr. Po krótkiej chwili kontemplacji sztywniejące dłonie dały sygnał do zejścia. To natomiast okazało się niebezpieczniejsze od wędrówki w drugim kierunku. Mogliśmy się przekonać i potwierdzić, że raki i czekan są niezbędne na tego typu wyprawy. Po zejściu zaśnieżonym żlebem [foto] nad Czarny Staw Gąsienicowy [foto] mogliśmy poczuć radość z udanego wejścia i co najważniejsze zejścia z Kościelca. Grzane wino w Murowańcu znacząco poprawiło nam krążenie i zarumienienie dziarsko maszerowaliśmy do Kuźnic.


18.01.2010

Trasa: Dolina Chochołowska ? Grześ ? Rakoń ? Wołowiec – powrót
Czas przejścia: 12h 30 min
Dystans: 48.4 km

Zobacz trasę Pobierz trasę

To był dziwny dzień. Zaczął się w czarnej ? dupie?, a skończył się w białej. Pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, a wraz z nią nasze nastroje. Wszystko zaczęło się o 4:00 kiedy to telefon Mariolki dał sygnał do pobudki. Nasz nowy kierowca wolno, ale bezpiecznie dowiózł nas na miejsce. Przejście Doliny Chochołowskiej schowanej pod kurtyną nocy nie sprawiło większych problemów i przebiegło sprawnie. Co innego z wejściem na Grzesia. Szlak, a raczej lodowisko jakim przyszło nam maszerować nieco nas spowolniło. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Gdy stanęliśmy pod szczytem Grzesia [foto] ukazała się cudowna panorama Tatr Zachodnich. Właśnie dla takich momentów, widoków i przeżyć wkładamy cały nasz wysiłek. Niestety później było już tylko gorzej. Gdy stanęliśmy na Rakoniu gęste chmury zakrywały horyzont. Wejście na Wołowiec, który był celem dzisiejszej wyprawy mijało się ?z celem?. Będąc bliscy decyzji o powrocie Słońce dało nam nadzieje. Przebijając się przez gęste chmury odsłoniło zbocze góry [foto]. W ekspresowym tempie założyliśmy raki i wędrowaliśmy w stronę szczytu. Ale cóż, szczęśliwego zakończenia tu nie będzie. Słońce tak szybko jak się pokazało, tak szybko i znikło. Nasz sytuacja przedstawiała się mniej więcej tak, jak pisał Wojtek Cejrowski tzn. jakby włożyć głowę do wiadra z mlekiem i się rozejrzeć. Podejście było dość strome po zmrożonym śniegu. Miejscami sporo nawianego śniegu tworzącego niebezpieczne nawisy. Na szczycie jednym wyraźnym punktem była tablica z informacją, gdzie aktualnie się znajdujemy [foto]. Mało pocieszające, Wołowiec ponownie nie okazał się dla nas łaskawy. Może następnym razem… Powrót był długi i monotonny. No bo jak inaczej nazwać wędrówkę w jednej, wielkiej białej ?d?, która zakrywała wszystko przed nami? Ale nie to było najgorsze. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w kierunku Siwej Polany. Dolina Chochołowska zdecydowanie nie nadaje się powrót po ciężkiej wyprawie. Mnogość zakrętów, o których myślimy, że ten ostatni będzie już ostatnim, w a rzeczywistości się nim nie okazuje. Niszczy psyche… 9 km tego marszu dało nam nieźle w kość. No ale daliśmy radę. A wieczór spędzony ?po góralsku? wynagrodził nam wszystkie trudy dzisiejszego dnia.


19.01.2010

Trasa: Kuźnice ? Sarnia Skała ? Strążyska Polana ? Wodospad Siklawica ? Dolina Strążyska
Czas przejścia: 9h 00 min
Dystans: 29 km

Zobacz trasę Pobierz trasę

Dzień został przeznaczony na odpoczynek. Trochę wędrowaliśmy po górach, trochę uzupełnialiśmy zapasy i załatwialiśmy sprawy u mechanika. Nieposłuszne auto znowu zaczęło współpracować. Posłuchajcie… Pogoda nie była dla nas łaskawa. I trzeba przyznać, że to ona zdecydowała o wyborze trasy. Gęsta mgła schowała przed nami wszystkie widoki [foto]. Wilgotne powietrze i prószący śnieg dodatkowo utrudniały marsz. Szlak był pokryty lodem, a w sumie to było jedne wielkie lodowisko. I jak to z lodem bywa człowiek się na nim ślizga. I upada… Przekonał się o tym każdy z nas. A w szczególności Mariolka, która postanowiła przetestować swoje amortyzatory na pupie bardzo dokładnie. Miejsca na testy wybierała bardzo starannie. Wszelkie trudne odcinki pokonywała pewnie. Upadała na prostej drodze. Mądrala :) Mimo trudności wędrowaliśmy w dobrym nastroju. Wrażenie wywarła na nas Sarnia Skała. Skalny szczyt [foto] malował się majestatycznie skapany w gęstej mgle. Przy dobrej pogodzie musi być z niej kapitalny widok. Sprawdzimy to. Po dotarciu do Strążyskiej Polany mając serdecznie dość lodu, postanowiliśmy dla odmiany zerknąć na wodospad Siklawica. Ale jak to w zimie, wodospad sta się lodospadem [foto]. Wyglądał groźnie, wytrzeszczając swoje lodowe kły. Warto było. Choć nasze stopy były odmiennego zdania :)


20.01.2010

Trasa: Kiry ? Zahradzisko ? Chuda Przełączka ? Ciemniak ? Krzesanica ? Małołączniak – powrót
Czas przejścia: 7h 38 min
Dystans: 18 km

Zobacz trasę Pobierz trasę

Kapitalny dzień! :) Ekipa została wzmocniona przez Angelikę i Tomka, którzy dotarli do Chłabówki wcześnie rano. Im nas więcej tym przyjemniej. Postanowiliśmy udać się do Doliny Kościeliskiej i spróbować wejść na Ciemniaka. Wszelkie prognozy jak i sama pogoda tego dnia nie napawały optymizmem. Nisko zawieszone chmury schowały przed nami góry. Mimo to postanowiliśmy ich poszukać. I tak też uczyniliśmy. Posłuchajcie…
Szlak wił się kreta ścieżką w zimowej scenrii lasu [foto]. W miarę zdobywania wysokości poprawiała się ostrość w naszej optyce. To dobrze wróżyło. Zostawialiśmy pod sobą gęste chmury, a naszym oczom ukazały się przepiękne widoki z Giewontem na czele [foto]. Naszej radości nie było końca, nikt się bowiem nie spodziewał takiej niespodzianki. Panorama zapierała dech w piersiach, wędrowało się wspaniale [foto]. Na Ciemniaku Angelika z Tomkiem zdecydowali wracać. Byli usatysfakcjonowani i szczęśliwi z tego co przeżyli i zobaczyli do tego miejsca. Mieli na nas czekać w Kirach. Chcąc w pełni wykorzystać dobre warunki ruszyliśmy dalej. Na Krzesanicy widoki zdawały się jeszcze piękniejsze. Białe szczyty wybijające się z gęstwiny chmur [foto], skapane w promieniach słońca zapamiętamy na długo. Dalej podejście było trudniejsze. Czekan i raki przy wejściu na Małołączniak zapewniły nam bezpieczeństwo.
Strome zbocza pokryte dużą ilością śniegu, tworzącego nawisy, wymagały respektu i uważnego wyboru drogi. Nasz wysiłek ponownie został nagrodzony [foto]. Ze szczytu podziwialiśmy niesamowitą panoramę Tatr Wysokich i Zachodnich. Piękny kraj…! :) Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Czas płynął nieubłagalnie i nakazywał wracać. W bardzo dobrych nastrojach ruszyliśmy w drogę powrotną [foto]. Z nadzieją, że następnego dnia pogoda również będzie nam sprzyjać.


21.01.2010

Trasa: Kuźnice ? Dolina Jaworzynki ? Hala Gąsienicowa ? Czarny Staw Gąsienicowy ? Zawratowy Żleb ? ZAWRAT ? powrót
Czas przejścia: 10h 30 min
Dystans: 22.6 km

Zobacz trasę Pobierz trasę

Niebo na Ziemi. To dziś zobaczyliśmy! Wędrówka Doliną Jaworzynki minęła szybko. Pustka na szlaku, mroźne powietrze, wesoła atmosfera sprawiły, że nawet się nie obejrzeliśmy, a naszym oczom ukazała się Hala Gąsienicowa. Szczyty były schowane w chmurach. W związku z tym postanowiliśmy zjeść pomidorową w schronisku i poczekać na poprawę pogody. Opłaciło się :) Błękit nieba, który wypełnił widoki za oknem był impulsem do dalszej wędrówki. Ruszyliśmy na Czarny Staw, który skuty grubo lodem, pozwolił nam na jego przejście i zaoszczędzenie czasu. Fajna sprawa. W tym miejscu Angelika i Tomek postanowili, że powędrują na Kasprowy Wierch. Co tam się wyprawiało muszą opowiedzieć sami. :)
Dla nas zaczęły się pierwsze trudności. Strome podejście nad Zmarzły Staw wymagało założenia raków. Trzeba było przecierać szlak. Wolno zdobywaliśmy wysokość. Zapadając się po kolana w śniegu, krok za krokiem wspinaliśmy się dalej. W Zawratowym Żlebie udało się znaleźć ścieżkę zmarzłego śniegu. Pozwoliło to nam nieco przyspieszyć. Zwiększyła się stromizna zbocza [foto]. Podejście było trudne i ciężkie. Ostatnie kroki przed szczytem, stawialiśmy bardzo uważnie. Nikt z nas nie spodziewał się jednak takiej nagrody za włożony wysiłek w wejściu na szczyt. Coś pięknego… Oślepiające słońce, malownicze szczyty, błękit nieba i ?5? przykryta pierzyna białych chmur [foto]. Nie mogliśmy się nacieszyć tym widokiem. Warto – dla takich chwil warto żyć i wędrować [foto] …
Długo tam zabawiliśmy, ogrzewając się w promieniach słońca i podziwiając te cuda natury [foto]. Czuliśmy się spełnieni. W doskonałych nastrojach zaczęliśmy schodzić. Aby nieco przyspieszyć uskuteczniliśmy ?dupozjazd? [foto]. Ależ to była frajda. I w mgnieniu oka byliśmy na dole. Hala Gąsienicowa pożegnała nas tego dnia również wspaniałym widokiem [foto]. Pełnia szczęścia


22.01.2010

Trasa: Palenica Białczańska ?Morskie Oko ? Czarny Staw pod Rysami ? Szeroki Zagon ? Kocioł pod Rysami ? odwrót
Czas przejścia: 11h 30 min
Dystans: 30.9 km

Zobacz trasę Pobierz trasę

Ostatni dzień wyjazdu. Chcieliśmy aby był wyjątkowy. Podjęliśmy próbę wejścia na Rysy. Niestety, nie udało się. Pogoda i warunki zdecydowały, że to nie nasz czas. Góry nas nie wpuściły. Posłuchajcie… Wstaliśmy bardzo wcześnie. Do Morskiego Oka dotarliśmy o świcie. Po krótkim odpoczynku w schronisku przez zamarznięty staw ruszyliśmy dalej. Gdy stanęliśmy na tafli Czarnego Stawu ukazało się nam ogromne lawinisko [foto], które wywarło na nas ogromne wrażenie. I zmusiło do refleksji… W tym miejscu Angelika z Tomkiem zawrócili i powędrowali na Szpiglasowy Wierch. Mam nadzieję, że opowiedzą o szczegółach tej wyprawy. Nam sporo czasu zajęło znalezienie bezpiecznego wejścia na Szeroki Zagon. Niestabilny śnieg, nawisy śnieżne, nie wyglądało to dobrze. Straciliśmy za dużo czasu…
Po wybraniu względnie bezpiecznej drogi ruszyłem do Kotła [foto]. Wspinanie szło wolno, warunki były trudne. Każdy metr kosztował sporo sił. Śnieg miejscami zmrożony, głównie jednak nie związany, sypki, niestabilny, utrudniający marsz. Przy wyjściu z Kotła, tuż przed rysą załamała się pogoda. Cały teren schował się w gęstych chmurach, zaczął wiać silny wiatr, widoczność praktycznie zerowa. I wtedy pod naciskiem mojej stopy pękła niewielka deska śnieżna. Chcąc wyjść z niebezpiecznego miejsca zmieniłem kierunek. Nie przyniosło to rezultatu, bowiem chwilę potem pękła druga, większa…
Zrobiło się nie ciekawie, praktycznie droga do rysy była odcięta. Wiatr zacierał moje ślady, a przy takiej widoczności łatwo pomylić drogę zejścia. W moim odczuciu wybór był tylko jeden ? odwrót. Wolno, rozważnie stawiając kroki zacząłem schodzić. Widok czekających na mnie Mariolki i Młodego dodał mi sił. Jeszcze chwila pełnej koncentracji i razem staliśmy na Czarnym Stawie. W schronisku czekali już na nas uśmiechnięci Tomek i Angelika. Nic bardziej nie cieszy jak ekipa w komplecie. Cała i zdrowa :)
Coż, tym razem nie udało się wejść na Rysy. Ale…

WRÓCIMY, GDY ZAKWITNĄ KROKUSY !

Krzysiek


]]>
http://www.frihet.pl/2010/01/zimowa-wyprawa-w-tatry/feed/ 3
Panorama z Morskiego Oka http://www.frihet.pl/2010/01/zimowa-panorama-z-morskiego-oka/ http://www.frihet.pl/2010/01/zimowa-panorama-z-morskiego-oka/#comments Sat, 30 Jan 2010 12:25:42 +0000 http://www.frihet.pl/?p=2166
  ????

Morskie Oko (1395 m n.p.m.)


OPIS MIEJSCA :

Widok na Żabią Grań, Niżnie Rysy, Mięguszowieckie Szczyty, Miedziane…

Panorama wykonan tuż po wschodzie słońca.
Spokój, cisza, daleko z betonu świat…


]]>
http://www.frihet.pl/2010/01/zimowa-panorama-z-morskiego-oka/feed/ 0