Wyprawa w Karkonosze Zach.

Szrenica 1361 m n.p.m.

Szrenica 1361 m n.p.m.

-17 C , 4 stopień zagrożenia lawinowego, całkowite zachmurzenie… Tak oto rysowały się prognozy na nasz wyjazd w Karkonosze. Z nadzieją, że się nie sprawdzą postanowiliśmy ruszyć ponownie w góry, przeżyć przygodę i zapisać kolejne strony w księdze Frihetu. W skład ekipy wchodzą: Martyna, Krzysiek, Paweł i Tomek. Tradycją już jest, że podróż PKP odbywa się w mało komfortowych warunkach. Połowę drogi stojąc na korytarzu, drugą część z chrapiącym dziadkiem w przedziale jakoś wytrzymujemy i docieramy do Szklarskiej Poręby.

24.01.2009

Trasa: Szklarska Poręba – Wodospad Szklarki – Czeska Ścieżka – Schronisko Pod Łabskim Szczytem – Zimowa Droga – Stara Droga – Szklarska Poręba

Na miejscu szybka akcja z znalezieniem kwatery (drogiej i o średnich warunkach) i ruszamy na szlak. Udajemy się zobaczyć Wodospad Szklarki. A dokładniej mówiąc lodospad…  W trakcie marszu dołącza do nas nowy ?towarzysz”. Psinie [ foto ] chyba tak spodobało się nasze towarzystwo, że ani myślał słuchać się swojego pana. Ale cóż, kilka ostrych słów od niego i musiał wracać. Po sesji zdjęciowej przy Wodospadzie ruszamy dalej w kierunku Schroniska Pod Łabskim Szczytem. Przebijając się przez śnieg [ foto ], zrąb drzew [ foto ], docieramy na miejsce, gdzie po krótkim odpoczynku ruszamy w drogę powrotną. Czas mija nam szybko i wesoło [ foto ]…

25.01.2009

Trasa: Szklarska Poręba – Wodospad Kamieńczyka – Hala Szrenicka – Szrenica – Łabski Szczyt – Śnieżne Kotły – Wielki Szyszak – Przełęcz Pod Śmielcem – powrót…

Tego dnia światło w pokoju zapaliło się punktualnie o 5:00. Śniadanie, plecaki na plecy i ruszamy w kierunku Szrenicy. Pogoda nie zapowiadała jeszcze tego co czekało na nas wyżej… Hala Szrenicka rysowała się kształtami, przebijając się przez gęstniejącą mgłę. Jednak samego szczytu Szrenicy już nie dało się dostrzec bez wejścia na niego. Dalej było już tylko gorzej. Ruszyliśmy w stronę Śnieżnych Kotłów. Biel otaczała nas zewsząd, śnieg, mgła, wszystko zlewało się w całość [ foto ]. Jedynym naszym drogowskazem były drewniane tyczki wyznaczające nam kierunek. Po dotarciu na miejsce zobaczyliśmy jeszcze więcej bieli i gdzieś w oddali próbujący się przebić Mały Kocioł [ foto ]. Plan był taki aby zejść żółtym szlakiem w dół. Cóż, nie było po nim śladu… W takiej sytuacji postanowiliśmy ruszyć na Przełęcz Pod Śmielcem i tam spróbować zejść ze szczytów. Droga wiodła zboczem Wielkiego Szyszaka gdzie 4 stopień zagrożenia lawinowego przypomniał o sobie. Widoczność była coraz gorsza, wiatr ciął po twarzy [ foto ], do tego zaczął padać śnieg. Zaczynało się robić nieciekawie… Nasza sytuacja nie poprawiła się po dotarciu do Przełęczy. Brak jakiegokolwiek oznakowania szlaku zejściowego zaowocował decyzją o powrocie tą sama trasą, którą dotarliśmy aż do tego miejsca. Wędrowało się ciężko, jednak każdy następny krok przybliżał nas do upragnionego schroniska. Po dotarciu do Hali Szrenickiej i wypiciu grzanego piwa, już w lepszych nastrojach schodziliśmy dalej w dół. Dzień zakończyliśmy konsumpcją pizzy capricciosa.

Krzysiek


February 24, 2009 · Opublikowany w Wyprawy po Polsce

Odpowiedz

Musisz być zalogowany aby pozostawić komentarz.

Loading Facebook Comments ...