Wyprawa w Bieszczady
|
„decyzja o odwrocie była bardzo trudna,
jednak chęć powrotu jest ogromna” |
Przygotowania do wyprawy były długie i intensywne [
foto
]. Wszyscy żyli tym wyjazdem. To miała być przygoda tego roku. Bieszczady i przejście Pasma Granicznego. Ekipa w składzie: Martyna, Tomek, Paweł i Krzysiek wyruszyła zapisać kolejne strony w księgach Frihetu.
27.06.09
Trasa:
Wołosate…
Czas przejścia:
5h
Dystans:
14 km
Po 19 godz. podróży dotarliśmy do Wołosate. Z całym ekwipunkiem (plecaki ważyły od 20 do 30 kg) ruszyliśmy czerwonym szlakiem z zamiarem wejścia na Tarnicę. Nic nie zapowiadało tego co się później miało stać ? Wędrówka mijała w dobrej atmosferze, w dość wolnym tempie. Cały czas będąc bacznie obserwowani przez mieszkańców Parku [
foto
]. Nie doszliśmy nawet do Przełęczy Bukowskiej i się zaczęło. Niebo zrobiło się czarne. Rozświetlały je walące nad naszymi głowami pioruny. Huk temu towarzyszący był ogłuszający i przerażający. Nastąpiło oberwanie chmury. Najpierw padał na nas grad a potem ściana deszczu. Decyzja o zejściu była jedyna słuszną. Szlak zamienił się w rwący potok. Woda sięgała po kostki. Mokrzy, zziębnięci i zmęczeni zostaliśmy przygarnięci do Hoteliku pod Tarnicą w Wołosate. Pozdrawiamy Gosię! Pojawiły się pierwsze myśli o odwrocie ?
28.06.09
Trasa:
Wołosate – Tarnica – Szeroki Wierch – Ustrzyki Górne
Czas przejścia:
8h
Dystans:
15 km
Poranek powitał nas pięknym słońcem i bezchmurnym niebem. To dało nadzieję na kontynuowanie wyprawy. Po 3 h intensywnego suszenia [
foto
] naszego inwentarza ruszyliśmy ponownie na Tarnicę, tym razem szlakiem niebieskim. Droga mijała przyjemnie, widoki zapierały dech w piersiach [
foto
]. Pięknie jest w Bieszczadach! Tarnica przywitała nas sporymi tłumami. Jednak panorama jak a mogliśmy z niej podziwiać zrekompensowała wszystko. Nacieszywszy oczy ruszyliśmy szlakiem czerwonym, przez Szeroki Wierch do Ustrzyk Górnych. Zaczęły zbierać się chmury. Dały się słyszeć grzmoty w oddali. Spadły pierwsze krople deszczu [
foto
]. Powtórka z dnia wcześniejszego ? W Ustrzykach po rozmowie z p. Jolą, którą serdecznie pozdrawiamy, dowiedzieliśmy się, że prognozy są złe. Codzienne burze i deszcze. Wykluczało to przejście Pasma Granicznego. Decyzja o odwrocie była bardzo trudna, jednak chęć powrotu jest ogromna!
Góry pokazały swoją siłę. Nie my decydujemy o swoich planach. Wszystko weryfikuje natura. Kolejna lekcja pokory ?
Krzysiek
- Zobacz GALERIĘ
-
Czytaj INFORMACJE
-
Losowe zdjęcia
-
Polecamy
-
Język
-
Administracja
Zaloguj się | Zarejestruj się
-
Zaloguj przez
-
Kategorie
rozwiń | zwiń -
Archiwum
rozwiń | zwiń -
Odnośniki
Szkoda, że pogoda pokrzyżowała nam plany, bo zaczynało mi się to podobać. No ale trudno musimy się z tym pogodzić i wyciągnąć z tego wyjazdu troszkę wniosków na przyszłość 🙂 Może było i krótko, ale ta mała zajawka na pewno wywołała chęć powrotu i wykonania planu. I na pewno się tam pojawimy 🙂
Jak dla mnie wyprawa była SUPER!:D Tylko szkoda że nie trwała do końca:/no ale cóż pogody w górach się nie pokona. Ja osobiście mam wielką ochotę pojechać tam ponownie z nieco lżejszym plecakiem. Niezapomnianym przeżyciem będzie burza w górach…:)
Zdecydowanie lepiej było by mieć lżejszy plecak. Fakt było krótko,ale przeżycia też były. Zmokłam tak bardzo, że nie było na mnie suchej nitki w mgnieniu oka ze szlaku zrobił się potok i woda sięgała po kostki, a pioruny trzaskały tuż nad głową. To okazało się moją „marchewką”. Jednak wiem, że jeszcze tam wrócimy.